Kolczykowe szaleństwo
Hej! Chciałabym podzielić się z wami moją pasją. Myślę, że każdy z nas ma to, co lubi, a u mnie są to właśnie kolczyki. Niektórzy kolekcjonują znaczki, niektórzy magnesy, a ja, Maria Ziemba, kolekcjonuję kolczyki.
Zaczęłam interesować się kolczykami na początku lata. Wpływało na to wiele czynników. Być może to, iż zbyt dużo czasu spędziłam w mediach społecznościowych (głównie tik toku), a być może to, że już za dwa miesiące miała zacząć się pierwsza klasa liceum i przydałoby się zmienić trochę styl. Ze względu na dress code nie mogły być to drastyczne zmiany. Zaczęłam rozmyślać i doszłam do wniosku, iż musi być to jakiś dodatek. I znów pojawił się problem. Torebka? Niewygodna. Szalik? Za ciepło. Pierścionki? Nie noszę. I wtedy wpadłam na genialny pomysł – kolczyki!
Moją pierwszą parę zakupiłam na stronie etsy.com (obiecuję, iż nie jest to sponsorowana reklama) i wyglądała jak żelek Haribo. Następnie przerzuciłam się na Vinted (tutaj również brak sponsora), ze względu na niższą cenę dostawy oraz większy wybór.
I zaczęło się! Dziś w mojej kolekcji znajduje się 18 cudeniek, jednak ich liczba cały czas rośnie. Większość z nich jest wykonana własnoręcznie, co sprawia, że każda para jest oryginalna!
Ich cena waha się od 5. do 30. złotych. Te najdroższe są robione czasem na zamówienie. Co nie oznacza, że te własnoręcznie robione są najlepsze- niestety trzeba uważać i przy zakupie dokładnie przyjrzeć się rodzajowi biglów, czyli tej części, którą wkładamy do dziurki w uchu. Kilka z moich pierwszych kolczyków nie skończyło dobrze, właśnie dlatego, że nie przyjrzałam się biglom.
A tu kilka moich ulubionych kolczyków, chociaż ulubione to złe stwierdzenie. Kiedyś, próbując stworzyć ranking moich ulubionych kolczyków, doszłam do wniosku, iż wszystkie kocham tak samo i nie potrafię się zdecydować. A oto kilka moich najciekawszych kolczyków.
Maria Ziemba